Jedną z najbardziej popularnych, domowych metod na pasożyty jest mieszanka siemienia lnianego i goździków. Te dwa składniki są źródłem wielu cennych substancji wspierających zdrowie i odporność organizmu, a przy tym posiadają właściwości oczyszczające i zwalczające szkodliwe mikroby. Siemię lniane (czyli nasiona lnu) ma Zdrowe zakupy Spis treści Twoja mama może mieć rację. Tym bardziej, że większość z nas ma pasożyty, tylko... nic o tym nie wie. Jeśli wierzyć danym Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), to tylko jedna na 10 osób unika w swoim życiu zarażenia parazytem1. Co gorsza, w naszym organizmie może bytować ok. 300 gatunków pasożytów. I wbrew powszechnemu przekonaniu niechciani lokatorzy znajdują sobie przytulne gniazdko nie tylko w jelitach, ale również w płucach, wątrobie, mięśniach, stawach, skórze, a nawet w mózgu! Najbardziej narażone na zakażenie są dzieci. Szacuje się, że ok. 90% z nich ma 1-5 rodzajów pasożytów. Charakterystyka pasożytów ludzkich Najczęściej w naszym przewodzie pokarmowym bytują tasiemce i obleńce - owsiki, glista ludzka, włosogłówka. Atakują nas też pierwotniaki - czyli lamblie. Niestety nie jest to pokojowe zamieszkiwanie. Pasożyty czynią w naszym organizmie spustoszenie. Ograbiają nas z cennych składników odżywczych, a ich metabolity zatruwają organizm, powodując alergie, bóle głowy, kłopoty ze snem i wagą. Często również są praprzyczyną poważnych schorzeń autoimmunologicznych, a nawet, jak twierdzą niektórzy naturopaci, mogą sprzyjać rozwojowi nowotworów (np. rak trzonu macicy lub pęcherza moczowego kojarzony jest z przewlekłym zakażeniem przywrami)2. Nic więc dziwnego, że specjaliści medycyny niekonwencjonalnej, zanim rozpoczną jakąkolwiek kurację, na początek zalecają odrobaczenie organizmu. Zabieg ten znacząco wzmacnia odporność, a często skutkuje też osłabieniem ataków duszności i odczynów alergicznych, bólów menstruacyjnych, a także wyraźnie poprawia sen. Z tego, co piszesz, wynika, że Twój synek może cierpieć na owsicę. O zakażenie obleńcem w tym wieku jest bardzo łatwo. Jaja pasożytów można znaleźć w ok. 26% polskich piaskownic i na plażach. Wystarczy, że dziecko wsadzi do ust brudne paluszki albo będzie obgryzać paznokcie. Nieumyte ręce przenoszą jaja owsika na zabawki, klamki czy poręcze w autobusie. Zakażenie u dzieci często objawia się zgrzytaniem zębami. Towarzyszy mu uporczywy świąd w okolicach odbytu, który nasila się wieczorami, a także drażliwość, brak apetytu, nudności i bóle brzucha. Jako że owsikami bardzo łatwo się zarazić, szybko zaczyna cierpieć na nie cała rodzina. Samice owsika żyją ok. 4 tygodni, po tym czasie, nocą, wychodzą przez odbyt, pełzają po skórze krocza i składają jajeczka (stąd świąd, który powoduje drapanie, w ten sposób jajeczka dostają się na skórę rąk i pod paznokcie) i giną. Pasożyty w jelicie ślepym powodują zmiany nieżytowe błony śluzowej. Mogą też dostać się do narządów rodnych kobiety, wywołując ich zapalenie3. Kuracja polega na podaniu leków eliminujących owsiki. Muszą poddać się jej wszyscy domownicy. Pościel, ręczniki oraz bieliznę należy wygotować, a następnie w czasie trwania kuracji codziennie zmieniać. Dom należy gruntownie wysprzątać i odkurzyć - jajeczka pasożyta mogą znajdować się także w kurzu (wystarczy, że strzepnęło się zainfekowaną pościel). Sanitariaty należy myć po każdym użyciu przez zakażonego członka rodziny. Z diety trzeba wyeliminować słodycze oraz słodkie napoje. W ich miejsce warto wprowadzić pestki dyni. Franciszkanin ojciec Grzegorz Sroka radził, aby w przypadku owsicy stosować lewatywę z wywaru ziołowego przygotowanego z 50 g ziela glistnika, 50 g ziela piołunu i 50 g kwiatu wrotyczu. 4-5 łyżek ziół należy zalać 0,5 l wody, gotować 3 min, ostudzić, przecedzić i gdy przestygnie, robić lewatywy przez tydzień, co drugi dzień. Ta mieszanka jest trująca, więc nie wolno jej pić! W tym samym czasie należy przygotować napar z 30 g ziela piołunu zmieszanego z 20 g ziela centurii. Łyżkę ziół zalej szklanką wrzątku, trzymaj pod przykryciem 15-20 min. Pij rano i wieczorem po 0,5 szklanki przez tydzień4. Aby uniknąć ponownego zakażenia, przestrzegaj zasad higieny, obcinaj krótko paznokcie dzieciom, dbaj by miały własną pościel i ręczniki oraz by dokładnie myły ręce po powrocie do domu lub skorzystaniu z toalety. Myj owoce i warzywa, a także zabawki, których dzieci używały w piaskownicy. Prócz owsicy do najczęstszych zakażeń pasożytniczych należą glistnica, tasiemczyca i lamblioza. Lekarze oceniają, że w Polsce glistnica dotyka nawet 18% ludzi, natomiast lamblioza ok. 3-5% populacji, głównie przedszkolaków i dzieci w wieku szkolnym. Co roku notuje się też kilka tysięcy zachorowań na tasiemczycę. Jak wykryć parazyty? Obecność pasożytów w organizmie stwierdza się, badając kał (tzw. koproskopia). By wynik był prawidłowy, należy wykonać badania kilku próbek kału w różnym czasie5. Niektórzy specjaliści medycyny naturalnej są zdania, że najlepiej robić to podczas pełni księżyca. Inni zalecają, by obserwować momenty pogorszenia samopoczucia i wtedy wykonywać badanie. Trzeba jednak pamiętać, że analiza kału często daje wynik fałszywie ujemny. Oznacza to, że w organizmie człowieka znajdują się pasożyty, ale nie zostały wykryte. Jej skuteczność ocenia się na poziomie 12-20%. Pomocne w rozpoznaniu jest badanie morfologii krwi obwodowej z rozmazem, które może wykazać obecność eozynofilów (krwinek kwasochłonnych) w krwi obwodowej oraz leukocytozę. Skuteczność tej metody szacuje się na 55-60%6. W przypadku podejrzenia zakażenia tasiemcem czy glistą pomocne może być też wykonanie USG. Osoby raz zarażone pasożytami powinny robić badania 3-4 razy w roku. Źródła zakażenia Glistnicą najczęściej zarażamy się, jedząc niedokładnie umyte warzywa, które były nawożone ludzkimi fekaliami lub pijąc zanieczyszczoną wodę, np. podczas kąpieli w stawie czy jeziorze. Tasiemiec nieuzbrojony może przeniknąć do naszego organizmu, gdy jemy surowe, niedogotowane lub niedopieczone mięso wołowe z larwami zwanymi wągrami. Natomiast tasiemiec uzbrojony - wraz z mięsem wieprzowym, które nie zostało poddane wystarczającej obróbce termicznej7. W przypadku lamblii źródłem zakażenia mogą być zwierzęta i ludzie. Cysty lamblii przenoszą muchy - podobnie jak w przypadku glist i włosogłówek do zarażenia dochodzi po spożyciu skażonej żywności lub wody pitnej. Walkę z parazytem utrudnia jego żywotność, np. w wodzie o temperaturze 18°C może przetrwać nawet 3 miesiące. Profilaktyka - jak zapobiegać zakażeniom? Lamblie Chroń żywność przed owadami. Przestrzegaj zasad higieny: dokładnie myj ręce przed przygotowaniem posiłków, przed jedzeniem i po wyjściu z ubikacji. Glisty Dokładnie myj owoce i warzywa, które jesz na surowo. Unikaj picia nieprzegotowanej wody. Nie podlewaj ogródka ludzkim nawozem. Tasiemce Kupuj mięso zbadane przez weterynarza, nie jedz mięsa i ryb na surowo. Chorobę mogą przenosić psy, dlatego systematycznie je odrobaczaj. By zabić wągry tasiemca, mięso musi zostać dokładnie podgrzane w całości do temperatury co najmniej 63°C przez minimum 3 min. Chcąc uniknąć zakażenia innymi parazytami, zamontuj siatki ochronne w oknach, chroń żywność przed muchami, bo to one przenoszą jajeczka pasożyta. W czasie wyjazdów do krajów tropikalnych przestrzegaj zasad higieny osobistej8. Leczenie zakażeń pasożytniczych Kuracja polega na podawaniu leków przeciwpasożytniczych, takich jak Mebendazol, Albendazol lub Pyrantel. Po ok. 2 tygodniach ich stosowania, należy wykonać badanie kału. W przypadku tasiemcy stosowane są Niklozamid lub Prazykwantel9. Alternatywą dla leków chemicznych mogą być ziołowe mieszanki na pasożyty. Bardzo popularnym preparatem jest np. Syrop Vernikabon. Zalecane dawkowanie: 2 razy dziennie po łyżeczce u dzieci powyżej 3. Dorośli 2 razy dziennie 2 łyżeczki przez tydzień. Następnie tydzień przerwy i ponownie tydzień zażywania syropu. Innym środkiem pomocnym w zwalczaniu pasożytów jest Alerbon zawierający olej z nasion czarnuszki, który przyczynia się do eliminacji z organizmu tasiemców, co wynika z badań przeprowadzonych na dzieciach. Ponadto nasiona czarnuszki pomocne są w zwalczaniu zakażenia owsikami, gdyż niszczą zarówno dorosłe pasożyty, jak i ich jaja, czego dowiedli tureccy uczeni w 2005 r. Z kolei naukowcy egipscy w tym samym roku wykryli w badaniach przeprowadzonych na zwierzętach, że olej z czarnuszki ma zdecydowanie silniejsze działanie niż olej z czosnku. Zalecane dawkowanie: Alerbon u małych dzieci oraz u dorosłych 1-3 kapsułki dziennie. Leczenie chorób pasożytniczych należy ustalać z lekarzem, który przepisze odpowiednie lekarstwa. Warto jednak wiedzieć, że wiele roślin i owoców ma właściwości przeciwrobaczne10. Czego nie lubią pasożyty? Jaką dietę stosować? Szalenie istotna jest dieta bezwzględnie wykluczająca węglowodany, którymi żywią się pasożyty. Zabronione są słodycze. Należy także unikać picia soków owocowych i napojów gazowanych, a także jedzenia budyniów, miodu, dżemów, owoców, sosów gotowych, a nawet białego pieczywa, makaronów i innych wyrobów mącznych wysoko węglowodanowych. Zabronione są również produkty drożdżowe, owoce, sery pleśniowe oraz alkohol. Wybieraj za to produkty bogate w błonnik, bo pomagają pozbyć się np. owsików oraz ich larw11. Surowizna na cenzurowanym Miłośnicy sushi powinni wiedzieć, że w rybach Azji bytuje ponad 70 gatunków pasożytów zarówno płaskich, jak obłych oraz ich larw i jajeczek, które mogą być zniszczone tylko w trakcie obróbki termicznej lub długotrwałego "głębokiego" zamrożenia. Nawet jedząc inne rodzaje sushi z pieczonych ryb, nie mamy pewności, że kucharz zmienił nóż i deskę do krojenia. W przypadku ryb krajowych zalecana jest dokładna obróbka termiczna karpiowatych i miętusa (przywra kocia, bruzdogłowiec szeroki) oraz śledzi, makreli i dorszy (anisakioza/anisakiaza)12. Czosnek pospolity To naturalny antybiotyk, który skutecznie hamuje wzrost bakterii. Pomoże w oczyszczaniu organizmu z toksyn i pasożytów - przede wszystkim owsików, glist i tasiemców. Czosnek działa na nie drażniąco, a większa dawka wręcz paraliżująco. Podczas kuracji trzeba zjeść codziennie 2-3 ząbki czosnku (nie w jednej porcji, tylko np. do śniadania, obiadu i kolacji)13. Zioła o działaniu przeciwpasożytniczym Przeciwpasożytnicze działanie mają przede wszystkim: wrotycz, piołun, krwawnik, glistnik i kruszyna. Warto je parzyć i pić. Można też kupić gotowe mieszanki do kąpieli o działaniu przeciwpasożytniczym. Na dobę przed kąpielą obowiązuje dieta bez cukru. Zabieg powtarzaj raz na tydzień. Glistnicę zwalczysz, przygotowując ziołowy proszek. Zmieszaj po 5 g owoców czarnej borówki, koszyczków rumianku i korzenia omanu. Skrusz lub utłucz w moździerzu na proszek. Przez 10 dni zjadaj z łyżką miodu na czczo, popijając szklanką wody. Po tygodniu przerwy powtórz kurację. Lambliozę pomoże pokonać mieszanka: piołunu, tymianku, liści orzecha włoskiego, liści szałwii oraz kłącza tataraku. Wszystkich składników odmierz po 30 g i dokładnie wymieszaj. Łyżkę mieszanki zalej szklanką wrzątku. Zalecane dawkowanie: odwar pij 3 razy dziennie po pół szklanki między posiłkami przez 10 dni, następnie przez 3 tygodnie przyjmuj dawkę o połowę mniejszą. Tasiemce skutecznie niszczy mieszanka dr. Edwarda Wawrzynika, farmaceuty współpracującego z ojcem Klimuszko. Kwiat wrotyczu, koszyczek rumianku i ziele piołunu wymieszaj w równych częściach. Następnie z łyżeczki mieszanki przygotuj odwar z ziół na szklankę wody. Zalecane dawkowanie: pij po 0,5 szklanki rano i wieczorem przez 3-5 dni4. Kuracja o. Grzegorza Zioła franciszkanina skuteczne są szczególnie w walce z glistnicą. Dokładnie wymieszaj po 100 g liści borówki czarnej, owocu kminku i ziela bylicy pospolitej oraz po 50 g liści szałwii, koszyczków rumianku, ziela krwawnika, ziela dziurawca oraz szyszek chmielowych. Wsyp 4 łyżeczki mieszanki na 0,5 l wody, ogrzej do wrzenia pod przykryciem, a potem odstaw na 10 min. Zalecane dawkowanie: każdy domownik powinien wypić po 0,5 szklanki, 2 razy dziennie4. Bursztynowa nalewka Skutecznie niszczy lamblie. Do ¼ szklanki schłodzonej wody należy wkroplić nalewkę w następujących dawkach: Dzieci 6-12 lat - 15-20 kropli 3 razy dziennie. Dzieci 12-16 lat - 20-30 kropli 3 razy dziennie. Młodzież od 16. - 30- 40 kropli 3 razy dziennie. W każdym wypadku kuracja powinna trwać 14 dni. Przyprawy Wyraźne smaki - kwaśne, gorzkie lub ostre - odstraszają parazyty. Nie znoszą też one przypraw: goździków, szałwii, imbiru, chrzanu, tymianku, kopru włoskiego i pieprzu kajeńskiego. Pestki dyni To metoda tania a efektywna. Pestki dyni, z uwagi na zawarte w nich składniki paraliżujące układ nerwowy pasożytów, skutecznie zwalczają owsiki, tasiemce i glistę ludzką. 60-80 świeżo wyłuskanych pestek dyni utrzyj (najlepiej w moździerzu) z odrobiną wody i cukru. Masę podziel na 3 części. Jedz je rano, na czczo. Po 5 godz. wypij łyżkę oliwy z oliwek. Niektórzy naturopaci zalecają zwiększenie dawki łuskanych surowych pestek dyni do 200-250 sztuk w przypadku osoby dorosłej oraz 50-100 sztuk w przypadku dziecka. Warto przy tym wspomnieć, że mają one zabójczy wpływ również na tęgoryjca dwunastnicy14. Olej z goździka korzennego To bardzo silny antyoksydant o mocnym działaniu na pasożyty jelitowe. Aby pozbyć się niechcianych lokatorów z organizmu, trzeba przyjmować olejek przynajmniej przez 2 tygodnie. Dobrze jest rozcieńczyć go w innym oleju, np. kokosowym15. Orzech włoski Zawiera substancję zwaną juglonem, która jest skuteczna w chorobach pasożytniczych. Można też sięgnąć po dostępny w sklepach zielarskich ekstrakt z orzecha włoskiego i czarnego. Zalecane dawkowanie: osoby dorosłe - łyżeczkę (5 ml = 90 kropli) produktu rozpuścić w 100 ml wody. Przyjmować 2 razy dziennie na kwadrans przed posiłkiem16. Pokochaj kiszonki Sok z kiszonej kapusty, ogórków lub buraków pomaga ograniczyć ilość pasożytów przewodu pokarmowego. Przepis św. Hildegardy Ta uczona benedyktynka na odrobaczenie radziła stosowanie mikstury złożonej: z 10 ml soku z pokrzywy i 10 ml soku z dziewanny, 20 ml soku z liści orzecha włoskiego, 2 łyżek octu winnego, 150 g miodu oraz litra wina. Wszystkie składniki wymieszaj, doprowadź do wrzenia i gotuj na małym ogniu przez 5 min. W tym czasie zbieraj tworzącą się na powierzchni płynu pianę. Napój przestudź i wlej do butelki. Zażywaj codziennie przez 2 tygodnie po łyżce przed posiłkiem, a po posiłku wypijaj po kieliszku likierowym (czyli ok. 20 ml). Dzięki takiej kuracji "robaki zginą" - zapewniała św. Hildegarda. Bibliografia W. Ozimek „Nie dam się pasożytom” Wydawnictwo Montserrat Gras Graupera - Clinical Services & Research Parazytologia i akaroentomologia medyczna. Antoni Deryło (red.). Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN, 2002, s. 251-254 Wighard Strehlow „Program zdrowia św. Hildegardy z Bingen. Dawne lekarstwa na współczesne choroby”. Wydawnictwo Esprit Spis treści Ludzkie pasożyty - charakterystyka Jak wykryć parazyty? Źródła zakażenia Profilaktyka - jak zapobiegać zakażeniom? Leczenie zakażeń pasożytniczych Jaką dietę stosować? Zioła o działaniu przeciwpasożytniczym tagi: pasożyty dieta zioła medycyna naturalna zdrowa żywność więcej tagów Nawet gdy pozornie są z niego wyrzucone, po jakimś czasie niestety odnawiają się i ponownie zaczynają wywoływać uporczywe dolegliwości. Germivir to jeden z nielicznych środków na rynku, który przyczynia się do całkowitego wydalenia pasożytów z organizmu. Przy okazji eliminuje także wszelkie toksyny i uboczne produkty przemiany Fot: gstockstudio / Pasożyty są obecne w organizmie co trzeciego mieszkańca Europy! Każdego roku zabijają 14 milionów osób na świecie. Do zakażenia pasożytami dochodzi najczęściej w wyniku niewłaściwej higieny, spożycia zakażonego jedzenia lub wody. Pasożyty ludzkie, podobnie jak pozostałe pasożyty, są organizmami żerującymi na innych organizmach, które wykorzystują do zdobywania pokarmu. Pasożyty towarzyszą człowiekowi od zawsze, zgodnie z danymi Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) pasożytami zaraziło się ponad 4,5 miliarda ludzi w ciągu ostatnich 10 lat, a 99,9% ludzi posiadających domowe zwierzęta jest nosicielami pasożytów. Na szczęście nie wszystkie pasożyty zagrażają życiu i zdrowiu. Rodzaje pasożytów ludzkich Wyróżnia się dwa rodzaje pasożytów atakujących ludzi: pasożyty zwierzęce (stanowią zdecydowaną większość) i pasożyty roślinne. Poza tym ludzkie pasożyty dzieli się na wewnętrzne (obecne we wnętrzu organizmu) oraz zewnętrzne (żyjące na powierzchni ciała). Najczęstszymi wewnętrznymi pasożytami ludzkimi są: pierwotniaki (zwykle lamblie), płazińce (głównie tasiemce i przywry) oraz obleńce (glisty ludzkie, włosienie, owsiki). Pasożyty ludzkie: pierwotniaki Pierwotniaki pasożytnicze są niewielkimi jednokomórkowymi organizmami, które zazwyczaj nie stanowią zagrożenia życia dla osoby zakażonej. Nie jest jednak wykluczone, że pierwotniaki mogą wywołać groźne choroby (śpiączki, lambliozę, malarię, toksoplazmozę, czerwonkę, rzęsistkowicę). Najczęstszymi pierwotniakami są lamblie. Zgodnie z różnymi szacunkami, lamblią jelitową jest zarażone ok. 10% dorosłych Polaków i od 25% do 50% dzieci w Polsce. Ten rodzaj pierwotniaka żeruje najczęściej w jelicie cienkim, dwunastnicy, a nawet w pęcherzyku żółciowym i drogach żółciowych. Objawami są najczęściej liczne dolegliwości żołądkowo-jelitowe (biegunki naprzemian z zaparciami, obfite stolce o cuchnącym zapachu), a także niedokrwistość z powodu niedoboru żelaza, osłabienie, spadek masy ciała, krótkotrwałe gorączki, wysypki alergiczne, obniżenie ciśnienia tętniczego krwi, trądzik. W rzadkich przypadkach lamblie obecne w organizmach nie powodują żadnych niepokojących objawów. Zobacz film: Dyskusja między hematologiem a diagnostą żywej kropli krwi. Źródło: 36,6. Pasożyty ludzkie: obleńce Obleńce są robakami o obłej budowie, większość z nich stanowią nicienie. Najczęściej atakują jelita, w których potrafią się utrzymywać przez stosunkowo długi czas za sprawą umiejętności wykonywania energicznych ruchów. Najpopularniejszym obleńcem i jednocześnie pasożytem ludzkim w Polsce jest owsik. Zdaniem niektórych polskich epidemiologów, owsiki są obecne u 17% dorosłych i 38% dzieci w kraju. Największymi skupiskami zakażonych na owsiki są żłobki, przedszkola i domy dziecka. Owsiki żerują najczęściej w jelicie grubym, jelicie cienkim, rzadziej w okolicach odbytu i pochwy. Zarażenie owsikami, podobnie jak w przypadku innych pasożytów, jest skutkiem niewłaściwej higieny (zwłaszcza miejsc intymnych), niemycia rąk przed jedzeniem, a także niemycia jarzyn i owoców przed spożyciem. Chorobą wywołaną przez owsiki jest owsica, a jej objawy zależą od intensywności inwazji pasożytów i wrażliwości osoby zarażonej. Pozostałymi obleńcami, które często występują w ludzkich organizmach, są glisty ludzkie oraz włosienie. Glista ludzka jest jednym z największych pasożytów żyjących w ludzkim ciele, a rozmiary dorosłego osobnika sięga nawet 35 cm. Do zakażenia glistnicą w Polsce dochodzi stosunkowo rzadko. Szacuje się, że dotyka ona od 1% do 18% Polaków. Glista ludzka występuje najczęściej w glebie i pożywieniu. Objawami glistnicy wywołanej żerowaniem pasożytów są również: reakcje alergiczne, bóle gardła, nadpobudliwość nerwowa, zaburzenia snu, bóle brzucha, wzdęcia, zaparcia. Zobacz film i dowiedz się skąd się biorą pasożyty w ciele człowieka Zobacz film: Pasożyty - jak się ich pozbyć? Źródło: 36,6. Włosienie żerują w jelitach i łatwo się nimi zarazić, jedząc nieprzebadaną dziczyznę, a także zakażone mięso świń. Objawami zarażenia larwami włośnia (włośnicy) są najczęściej: gorączka, nudności, wymioty oraz bóle mięśni. Później nierzadko dochodzą także obrzęki twarzy, uczucie osłabienia wraz z wysoką gorączką. Pasożyty ludzkie: płazińce – rodzaje, objawy Do zakażenia płazińcami (zwłaszcza tasiemcami oraz przywrami) dochodzi poprzez kontakt z zakażoną wodą. Szczególnie niebezpieczne pod kątem ryzyka zakażeń są jeziora, stawy i rzeki. Choroba, podobnie jak w przypadku pozostałych zarażeń pasożytami, objawia się najczęściej nudnościami, bólami brzucha i wymiotami. Oczyszczanie organizmu z pasożytów – badania, leczenie W przypadku podejrzenia zakażenia pasożytami warto wykonać badania. Najczęstszymi metodami diagnozy pasożytów ludzkich, w zależności od podejrzewanego o inwazję gatunku, są analiza kału oraz zdecydowanie bardziej skuteczne badania krwi. Oczyszczanie organizmu z pasożytów trwa od kilku tygodni do kilku miesięcy. W terapii stosuje się najczęściej leki paraliżujące układ nerwowy pasożytów, umożliwiające likwidację ich przyczepności w jelitach (gdzie żerują najczęściej). W trakcie leczenia zalecana jest odpowiednia dieta. Zobacz film: Pasożyt w ciele człowieka. Źródło: Dzień Dobry TVN W ludzkim organizmie może znajdować się nawet do kilkuset pasożytów. Zazwyczaj mają one wielkość mikroskopijną, ale niekiedy mogą sięgać do 15 metrów. Nasz układ odpornościowy od razu rozpoczyna walkę z pasożytami, jednak czasem potrzebuje odrobiny pomocy. Dlatego z pomocą przychodzi nam nalewka i proszek z kurek. Złośliwe pasożyty są obecne w organizmie 50% ludzi i większość z nich nie ma pojęcia o ich obecności. Robaki są niebezpieczne dla zdrowia, mają szkodliwy wpływ na błony śluzowe, tkanki, narządy. Każdy musi dowiedzieć się, jak pozbyć się pasożytów w ludzkim ciele. Zarówno medycyna tradycyjna, jak i alternatywna oferują skuteczne sposoby zwalczania robaków. Jak określić obecność pasożytów w organizmie człowieka: objawy Żadne robaki nie mogą istnieć samodzielnie i korzystać z zasobów swojego „właściciela”. Istnieje wiele sposobów złapania wirusa: poprzez glebę, naczynia i artykuły gospodarstwa domowego, bezpośrednio poprzez kontakt z osobą, która ma pasożyty, podczas spożywania niektórych pokarmów. Wielu uważa, że ​​ich głównym objawem jest nieuzasadniona chudość, ale w rzeczywistości objawy zależą od tego, który podgatunek pasożytów znalazł się w ludzkim ciele. Zanim pozbędziesz się wielu pasożytów w organizmie człowieka, musisz określić ich rodzaj. Oznaki istnienia ascaris w ciele: temperatura ciała wzrasta, czasami bardzo znacząco; zaczyna się suchy lub mokry kaszel; wysypka pojawia się na skórze; kłopoty ze snem i zgrzytanie zębami w nocy; nagłe napady silnego bólu po prawej stronie; gwałtownie spada apetyt; stolec jest nieregularny, mogą wystąpić zaparcia lub biegunka. Objawy obecności owsików u osoby dorosłej lub dziecka: w nocy odczuwa się swędzenie odbytu (z zaniedbaną formą utrzymuje się w ciągu dnia); zmniejszony apetyt; suchość w ustach; potrzeba pójścia do toalety jest częsta, czasem fałszywa, zdarza się to do sześciu razy dziennie; ból głowy; bezsenność spowodowana uczuciem swędzenia; pęknięcia, zapalenie skóry okolicy odbytu; dobrowolne oddawanie moczu w nocy; zapalenie sromu i pochwy u kobiet w wyniku spożycia jaj pasożytów na genitaliach. Typowe objawy obecności lamblii w organizmie człowieka: nudności i wymioty; domieszka krwi w wymiocinach; z chorobą, taką jak lamblioza, często obserwuje się wzdęcia; osoba stale odczuwa zmęczenie, zawroty głowy; brak apetytu; zaburzenia jelit; stolec może zawierać śluz i być żółtawy; skóra staje się sucha, blada, pojawia się wysypka; czerwone plamy pojawiają się na pachach, szyi i bokach. Jak pozbyć się pasożytów w organizmie Nie powinno być wątpliwości, że usunięcie robaków jest konieczne, jeśli analiza potwierdziła ich obecność. Oczyszczenie organizmu z pasożytów zapewniają specjalne leki. W żadnym wypadku nie należy przyjmować ich samodzielnie, bez recepty i kontroli: leki na robaki mogą powodować poważne zatrucie organizmu. Pomogą również środki ludowe na pasożyty w ludzkim ciele, o których zebrano pozytywne recenzje. Leki Istnieje wiele różnych środków przeciwrobaczych dla ludzi. Wykwalifikowany specjalista zajmuje się doborem odpowiedniego leku na podstawie wyników analiz i innych powiązanych czynników. Środki na robaki do zapobiegania Głównym celem każdego leku jest przeciwpasożytnicze oczyszczanie organizmu. Myśląc o profilaktyce, należy przejść od tego, jaki rodzaj leku na niszczenie mikroorganizmów będzie najmniej toksyczny i niebezpieczny dla zdrowia. Lepiej jest wybierać te leki do zapobiegania robakom, które nie są wskazane dla kobiet w ciąży i dzieci. Jak usunąć pasożyty z organizmu w domu Najpierw warto wspomnieć, jak chronić się przed infekcją robakami: Konieczne jest częste mycie rąk, zawsze przed jedzeniem, po skorzystaniu z łazienki i powrocie z ulicy. Pij wodę przegotowaną lub butelkowaną. Dokładnie umyj całą żywność. Zawsze gotuj mięso, ryby i drób do pełnej gotowości przy dowolnej metodzie gotowania. Jeśli nadal chcesz pozbyć się robaków, wypróbuj środki ludowe. Na ratunek przyjdzie cebula, czosnek, koniak, orzechy włoskie i piniowe, koperek, pestki dyni. Lista produktów jest obszerna, należy z nich korzystać mądrze: ostre zapachy i spalanie olejków eterycznych są dla dzieci przeciwwskazane, jak alkohol, a preparaty ziołowe nie zawsze są bezpieczne (muszą być w stanie parzyć). Zioła na robaki i pasożyty Istnieją takie opcje, aby wyleczyć robaczycę i oczyścić organizm z pasożytów: Troichetka. Połącz gorzki piołun, goździki i wrotycz pospolity w proporcjach 1: 2: 4, zamieszaj. Rozpuścić 2 łyżki stołowe. wrzącą wodę i pozostawić na pół godziny. Pij 75 ml tygodniowo (3 r / s), aby usunąć pasożyty. Połóż świece na mikroklystry, przestrzegaj diety. Równo wymieszaj kminek, korzeń tataraku, nagietek i zmiel w blenderze. Weź łyżeczkę suchej kolekcji trzy razy dziennie przez tydzień z rzędu. Pomoże pozbyć się pasożytów, toksyn. Nasiona cytryny i siemię lniane Jeśli nie wiesz, jak pozbyć się niebezpiecznych pasożytów w organizmie człowieka, wypróbuj te metody: 40 g nasion cytryny pozostawić na 8 godzin w szklance wrzącej wody. Wykonaj lewatywę, używając pół szklanki roztworu. Powtarzaj procedurę przez 6 dni, aby usunąć pasożyty z organizmu. Weź 10 części siemienia lnianego i jeden goździk, zmiel blenderem. Spożywać 25 g kolekcji dziennie, dodając do jedzenia. Trzy dni konsumpcji przeplatają się z tym samym okresem odpoczynku. Przebieg leczenia organizmu przed pasożytami trwa miesiąc. Aby pozbyć się robaków, rozgnieć łyżkę siemienia lnianego, dolej 200 ml wrzącej wody, odstaw na chwilę. Wypij pół szklanki nalewki za każdym razem, zanim usiądziesz do stołu. Olej lniany jest również skuteczny przeciwko pasożytom w organizmie. Leczenie pasożytów czosnku Istnieje wiele sposobów oczyszczenia nim ciała: Pokrój czosnek, wyciśnij sok. Pij 10 kropli z mlekiem trzy razy dziennie. Od swędzenia w odbycie: rozgnieść główkę czosnku, zalać szklanką wody, zrobić mikro lewatywę. Weź cztery ząbki czosnku, mniej więcej taką samą ilość cebuli. Zmiel, napełnij ciepłą wodą. Pozostaw na kwadrans, a następnie odcedź. Dodaj powstałą ciecz i 1 łyżkę. l. sok z cytryny w 2 litrach wody. Wykonaj lewatywę po naturalnym wypróżnieniu. Naturalne środki przeciwpasożytnicze. Oczyszczanie organizmu z pasożytów wykonuje się poprzez kilka popularnych metod: leki farmakologiczne, lewatywa, głodówka oraz naturalne leczenie ziołami. Najbardziej popularny sposób walki z pasożytami to bez wątpienia antybiotyki. Czy to oznacza, że antybiotyki są jednym z najskuteczniejszych Dlaczego postanowiłam się oczyszczać? Po co mi oczyszczanie z metali ciężkich, złogów, grzybów i pasożytów? Jestem przecież szczupła, odżywiam się zdrowo, nie choruję. A jednak zawsze jest coś do naprawienia. Od czasu ostatniego porodu w ciągu półtora roku trzy razy dopadła mnie opryszczka w okolicy nosa. Uważam, że to stanowczo za często i należało coś z tym zrobić. Ponadto taki detoks pozwala się pozbyć z organizmu tego, co zostało z antybiotykoterapii. A trafiła mi się ostatnio, gdy niemowlę miało 9 miesięcy i miałam zapalenie piersi, zaś przykładanie kapusty nie pomogło. Co jeszcze? Od 14 roku życia męczył mnie trądzik. Nieco osłabł, gdy dorosłam, ale zawsze coś się pojawiało na twarzy. Incydentami bym się nie przejmowała, ale po urodzeniu dwójki starszych dzieci problemy się nasiliły do tego stopnia, że w okolicy brody pojawiały się jeden za drugim wągry olbrzymich rozmiarów i bardzo bolesne. Wyglądały jak guzy. Również cały dekolt i plecy pokryły mi się okropnymi krostami. Próbowałam z moimi kosmetolog oraz dermatolog zawalczyć bez radykalnych środków, ale gdy sytuacja się pogarszała zdecydowałyśmy się na armatę: izotretynoinę. Prawie półroczna terapia pomogła, jednak na twarzy problem zaczął po jakimś czasie wracać. Już miałam poddać się kolejnej terapii, gdy dopadła mnie wyjątkowa zjadliwa grypa z błyskawicznie rozwijającym się zapaleniem oskrzeli i leczenie chemioterapeutykiem. Było to wynikiem złego traktowania organizmu w pracy. Wcześniej nie było dnia, w którym regularnie między 12 a 13 bym nie poszła na obiad. Ale w którymś momencie mojego korporacyjnego życia trafiło mi się więcej obowiązków w związku z przejściem szefowej na urlop macierzyński – byłam w swoim żywiole. Nieregularne posiłki poskutkowały osłabieniem i chorobą. Przy czym warunki do przerw miałam, ale tak się zapracowałam, że po prostu to zaniedbałam. Chemioterapeutyk zaś doprowadził mnie do leukopenii, ale o tym napiszę kiedyś osobny artykuł. To było kilka lat temu. Leczenia, które przeszłam pozostawiły trudno namierzalne ślady, które wybrany przeze mnie detoks jest w stanie z organizmu wyczyścić. Do detoksu z Colo Vada przymierzałam się od początku tego roku. Brakowało mi samodyscypliny w jedzeniu i stosowaniu konsekwentnych reguł odżywiania. Mam refluks - wiec wiem, ze powinnam szczególnie dbać o to, co jem. Ponadto miałam wrażenie, ze jestem ociężała, nabrzmiała wodą i toksynami. Od momentu przystąpienia do detoksu Colo-Vada - kierowana przez Tatianę stopniowo nabierałam nowych doświadczeń w tym, jak mój organizm reaguje. Odstawienie po kolei produktów zakwaszających, efekty w postaci spadku wagi, zwiększenia energii i chęci do zmian na lepsze - to plusy olbrzymie. Z Tatiana jako prowadzącą mnie - miałam kontakt codzienny poprzez zamkniętą grupę na FB. Jeśli miałam pytania - odpowiadała na nie precyzyjnie dzięki czemu nie miałam wątpliwości co w danym momencie robić i z sukcesem ukończyłam to Sosnowska Obecnie Jakiś czas temu napisałam artykuł o porzuceniu przeze mnie żywności przetworzonej (cukru, białej mąki, rafinowanych tłuszczów, gotowych dań). Najpierw czułam się słabo, później rewelacyjnie i to wszystko opisałam w tym artykule. Gdy się już przyzwyczaiłam do lepszego wyglądu i samopoczucia, zaczęłam przyglądać się, że jednak nie wszystko jest takie idealne. Niby się polepszyło, ale czasami widać było maleńkie wypryski na brzuchu w okolicy mostka, na karku i na twarzy. Było lepiej niż przedtem, ale do dobrego łatwo się człowiek przyzwyczaja i chce jeszcze lepiej. Zaczęłam drążyć temat i tak dotarłam do informacji o candidzie, pasożytach i innych ciekawostkach, które każdy z nas może w sobie nosić, a które powodują różne objawy. Szybko poradziłam się znajomej blogerki, co z tym fantem zrobić i oto jakie znalazłam rozwiązanie: detoks w celu pozbycia się z organizmu grzybów, pasożytów, złogów i metali ciężkich. Detoks wymagał wspomagania się roślinnymi suplementami. Podsumowując moje powody to: chciałam się pozbyć resztek po lekarstwach, chciałam się pozbyć ewentualnego nadmiaru candidy, czyli grzybów, test ślinowy pokazał, że coś tam jest, chciałam oczyścić jelita ze złogów, które nagromadziły się przez lata spożywania rafinowanej żywności, chciałam oczyścić organizm z pasożytów, które mogły się trafić ze zjadanymi surowymi warzywami, chciałam wzmocnić odporność, chciałam się lepiej przygotować do kolejnego oczyszczania, tym razem owocowo-warzywnego lub na samych sokach. Co prawda oczyszczanie to nie odchudzanie, ale można stracić około 5 kg, jeśli ktoś ma je w zanadrzu 🙂 Oczyszczanie z metali ciężkich, złogów, grzybów i pasożytów Moje oczyszczanie podzielone było na trzy etapy: przygotowanie wstępne, które może trwać 14-28 dni, przygotowanie właściwe, trwa 7 dni, dni sokowe trwają 4 dni, regeneracja (wychodzenie z detoksu), trwająca 3 dni. Pierwszy etap – przygotowanie wstępne U mnie trwało dwa tygodnie. Nie miałam żadnych kryzysów, ponieważ na co dzień odżywiam się odpowiednio. Stąd również tylko dwa tygodnie. Moje trudności to zredukowanie posiłków do czterech, rezygnacja ze słodkich owoców i nabiału. Zazwyczaj jem pięć posiłków i do tego owoce. Po kilku dniach się przyzwyczaiłam. Przy okazji wymyśliłam kilka nowych przepisów 🙂 Z wagi zeszło mi 2 kg – zapewne tego, co tam przechowywałam w jelitach 😉 Z plusów to kiedyś miewałam ciężką głowę i to ustąpiło. Mam więcej energii i dopiero po 22 czuję zmęczenie, a do tego mam lżejszy brzuch – z pewnością dzięki niepodjadaniu ;-). 13 dnia wyszła mi opryszczka pod nosem. Zeszła po 2 tygodniach. Kolejny etap, czyli przygotowanie właściwe trwał tydzień. W tych dniach działy się różne rzeczy. Miewałam zawroty głowy i czułam się lekko słaba. Gdy wypiłam szklankę zakwasu z buraków, a po godzinie sok warzywny (3 marchewki, 2 buraki, pół łodygi rabarbaru, łodyga selera naciowego, 1 cm imbiru) zawroty zniknęły, a siła wróciła. Trochę zmieniło mi się odczuwanie smaków i jedzenie nie smakowało mi tak jak wcześniej. Właściwie nie czułam głodu. Gdy Michał wymyślił wycieczkę rowerową, nie byłam pewna, czy dam radę. Czułam się wyjątkowo zmęczona. Ale pojechaliśmy. Zaszalałam na rowerze. Sił miałam jak nigdy. To był świetny pomysł. Ruch i dotlenianie przy oczyszczaniu są obowiązkowe nawet, jeśli się nie ma ochoty. Nigdy w sklepie nie kupuję ciast gotowych, ale szóstego dnia miałam ogromną ochotę na jakiekolwiek. Ciasto pani Walewska, nie wiem co to, ale zjadłabym. I kiełbasa z ogniska, ale pachniała. Samopoczucie rewelacyjne. Na śniadanie kasza jaglana z kiwi. Na obiad sałatka z kapusty pekińskiej, pomidorów, papryki i ziół włoskich z odrobiną soli morskiej. Na przekąskę ogórki kiszone i dwa podpłomyki gryczane. Na kolację gotowana słodka kapusta z marchewką i cebulą oraz przyprawami. Cały dzień na dworze, samopoczucie rewelacyjne. Gdy zaczęły się dni sokowe robiłam soki warzywne z dodatkiem kiwi i porzeczek. Kilka przykładów na moje soki jest pod tym linkiem. Wypijałam z nimi suplement w proporcjach 1/1 sok z wodą plus suplement. Wyszło smacznie. Pierwszego wieczoru byłam na pilates i ćwiczyłam normalnie, choć do domu wróciłam psychicznie zmęczona. Wieczór zakończyłam dużym zmęczeniem, bólem głowy, ciężkością w nogach i rozdrażnieniem na brak możliwości jedzenia. Wokół było go dużo, ponieważ rodzina funkcjonowała normalnie. Kolejny dzień zaczęłam lekkim bólem głowy (przeszedł po 3 godzinach od wstania) i delikatnym osłabieniem. Czułam się tak, jak wtedy gdy pijałam kawę. Tak jakbym jej potrzebowała do rozruchu. Czułam takie wewnętrzne drżenie ciała. I w ogóle nie czułam się, jak skowronek. Szumiało mi w głowie, trochę mdliło. Polepszyło się po wizycie w toalecie około 14-tej. Nadal była ciężkość w nogach. Pojawił się ból gardła przy przełykaniu dwudniowego zakwasu z ogórków. Następnego dnia nadal nie tryskałam energią, ale humor bardzo dopisywał. Oczyszczanie z metali ciężkich, złogów, grzybów i pasożytów Ostatniego dnia sokowego poczułam, co to oczyszczanie. Ledwie wstałam z łóżka i zeszłam do kuchni. Woda jeszcze nie była gotowa, więc musiałam poczekać 15 minut. Gdy podeszłam, aby się napić serce strasznie mi waliło i oblał zimny pot. Ale napiłam się i położyłam, później zwymiotowałam i się położyłam. Wstałam, bolał mnie żołądek przez 30 minut. Wypróżniłam się, zwymiotowałam, zrobiłam sok warzywny, wypiłam i się położyłam. Po godzinie wstałam i odżyłam. Czyli w sumie jakieś dwie godziny złego samopoczucia. Michał powiedział, że przyjedzie z pracy, jeśli będzie potrzeba, ale nie dzwoniłam po niego. W takich sytuacjach, jeśli mam pomoc, to strasznie mało dzielna jestem. A tak, malucha trzeba przewinąć, dać mu jeść, pobawić się – mnóstwo obowiązków, dla których należy wstać z łóżka i poczuć się lepiej. Może to soki warzywne pomogły, trudno tak jednoznacznie ocenić, ponieważ oprócz tego były suplementy, no i pozbycie się nieco zanieczyszczeń z ciała z pomocą zwymiotowania i wypróżnienia. Mój umysł tego dnia nie był jeszcze w pełni klarowny. Czytając książkę musiałam czytać zdania czasem po trzy razy, aby je zrozumieć. Na szczęście rozumiałam, co się do mnie mówi. Tyle, że głowa tak trochę cierpiąca była. Chciało mi się spać. Przez te kilka dni dedykowany suplement przykleił się do ścianek jelita, następnie odszedł razem z tym, czego nie powinno być na ściankach i wyszedł dołem. To, co wychodziło wyglądało bardzo nieciekawie. Nawet nie chciałabym za bardzo opisywać, ale jeśli ktoś jest nadzwyczaj ciekaw, może wysłać do mnie maila, a ja podeślę fotkę. Po dniach na sokach były trzy dni regeneracji, czyli wychodzenia z detoksu Dzień wcześniej myślałam, co takiego sobie rano przygotuję na śniadanie i fantazjowałam. Rano wstałam i nie czułam ani głodu, ani nawet chęci do jedzenia. Pojawiło się odżywianie endogenne, czyli wewnętrzne. Ale ugotowałam sobie kalafior z brokułem na parze i zjadłam. Czułam lekkie osłabienie. Przy mojej wadze mnie to nie dziwiło. Gdy zaczynałam detoks ważyłam (rano) 47 kg, zaś po wszystkim 44 kg. Tego dnia postanowiłam, że te trzy ostatnie dni będę jeść tylko warzywa, a z owoców będzie tylko grejpfrut, kiwi lub granat. Doszłam do wniosku, że skoro tyle czasu wytrzymałam, to jeszcze trzy dni dam radę i pozwolę organizmowi skonsumować coś, co we mnie siedzi niedobrego, a o czym nie wiem. Bardzo się cieszę, że przystąpiłam do oczyszczania z colo vadą. Od dawna miałam mnóstwo dolegliwości wywołanych przez pasożyty. Lekarze nie umieli mi pomóc inaczej niż tylko wypisywać krótko działające, nieskuteczne leki. Co prawda grzybek jeszcze mi został na języku, ale w innych częściach ciała nie wyczuwam jego obecności. Miesiąc dwa i z nim się uporam-kwestia czasu i zdrowych, dobrych wyrobionych nawyków odżywiania oraz probiotyków 😉 Czuję się świetnie, taka odświeżona wersja mnie 😉 wypryski się pochowały, cera jakaś taka czystsza, budzę się z łatwością, śpię twardym snem, wcześniej miałam z tym problemy. Na wiosnę planuję powtórkę z rozrywki 😉 - ta glinka uleczyła mój żołądek 😉 Mam zamiar zachować wyrobione nawyki i dalej szukać nowych inspiracji na ciekawe potrawy warzywno-owocowe 😉 Dziękuję Tatianie za wszelką pomoc, wsparcie i przekazane materiały dotyczące oczyszczania. Wszystkim polecam ten sposób na zdrowie, warto samemu dbać o siebie i bliskich 😉Katarzyna Supińska Po oczyszczaniu Czuję się bardzo lekko, sporo ze mnie wyszło różności. Powoli wracałam do normalnego odżywiania. Powoli, ponieważ nie można organizmu zarzucić od razu wszystkim, na co ma się ochotę. Są pewne grupy pokarmów, które należy wprowadzać grupa po grupie w ustalonej kolejności. Zatem przez cały pierwszy dzień raczyłam się zupą jaglaną. WYŚMIENITA! Moim cichym planem jest mieć idealną dla mnie wagę. Całe życie ważę 47-48 kg, z przerwami na przytycie podczas ciąż. Może to jest moja idealna waga, choć ja wolałabym warzyć chociaż 50 kg i aby te 3 kg umiejscowiły się w moich nogach 😉 Liczę, że po oczyszczeniu jelit będę jeszcze lepiej przyswajać składniki odżywcze z pożywienia. No chyba, że moja zaprogramowana waga to 47-48 kg. Co mnie zaskoczyło najbardziej Zaczął mi rosnąć nowy paznokieć! Kilka lat temu podczas tańca jakaś dziewczyna nadepnęła mi obcasem na paznokieć. Po jakimś czasie zrobił się fioletowy, a następnie w ciągu kilku miesięcy został zastąpiony przez nowy. Wyglądał na normalny, ale widocznie całkiem normalny nie był. Już na początku oczyszczania zaczął rosnąć kolejny, taki już całkiem normalny. Jestem tym bardzo zaskoczona. Skoro organizm zajął się paznokciem, to ciekawe, co jeszcze zdziałał, a czego nie widać okiem? A po 2 tygodniach zaczął odrastać mi paznokieć u drugiej nogi! Co więcej? Uniosły mi się powieki. Spodziewałam się, że skóra na twarzy będzie bardziej napięta, ale w ogóle nie pomyślałam o powiekach. Zauważyłam to podczas robienia cieni. I tak patrzyłam i mówię: nie, no wydaje mi się. Ale właściwie dlaczego miałoby mi się wydawać? Skóra się napięła i tyle 🙂 Oczyściły mi się zatoki, co czuję, gdy się schylam. Kiedyś pulsowało mi w okolicy czoła, teraz nie. Jak wcześniej wspomniałam czasami miewałam ciężką głowę, a teraz nie miewam. Pod tym linkiem opisałam moje drugie oczyszczanie z tymi suplementami. A pod tym linkiem opisane są spektakularne efekty, jakie można osiągnąć tym kompleksowym oczyszczaniem. Podsumowanie Oczyszczanie należy robić co jakiś czas. Można wybrać różne formy, z których każda jest dobra. Można zrobić na przykład oczyszczanie: jaglane, warzywno-owocowe, na sokach (zwane głodówką), na wodzie (głodówka). Niemniej na początek należy zadbać o pozbycie się pasożytów z organizmu. Ponieważ czasem nawet jeśli się oczyścisz innym sposobem, a pasożyty zostaną, one będą wpływały na złą kondycję Twojego organizmu. Oczyszczanie, któremu się poddałam jest czymś, co łączy oczyszczanie z odrobaczaniem. Dlatego nie dość, że pozbędziesz się metali ciężkich, pasożytów, nadmiaru candidy, to jeszcze oczyścisz jelito ze złogów. Jest to bardzo ważne, gdyż jeśli jelito jest pozaklejane, trudno substancjom odżywczym Cię odżywić. Nie mogą się one przedostać przez pozaklejane ścianki jelita. Pomimo chwilowych trudności (u mnie najtrudniejsze były 2 godziny) całego oczyszczania nie zaliczyłabym do uciążliwych. To czterotygodniowe oczyszczanie podzielone jest na etapy, w których odżywiamy się bardzo różnorodnie (przygotowanie, dieta warzywno-owocowa, głodówka sokowa, wychodzenie z głodówki itd). Ani się obejrzałam już było po wszystkim. Również suplementy, które są integralną częścią tego oczyszczania nie były kłopotliwe w zażywaniu i nie wprowadzały żadnych niepotrzebnych „sensacji”. Jestem bardzo zadowolona z efektów tej terapii, pomijając aspekty widoczne gołym okiem (nowy paznokieć, napięta skóra), czuję wyraźną lekkość w brzuchu i w głowie. Jeżeli i Ty chciałabyś przejść taki program oczyszczania, więcej informacji znajdziesz w tym wpisie. A na koniec dodatek motywujący Anna Maria jest naszą stałą czytelniczką i oto, co napisała po przesłuchaniu podcastu zachęcającego do oczyszczania. Było to dla mnie miłym zaskoczeniem, ponieważ rewelacyjnie podsumowała kompleksowe oczyszczanie, które i ja przeszłam: Ja robię detox od ponad 20 lat. Były różne; wodne, sokowe, dr Dąbrowskiej i z colo-vada, którą poznałam kilka lat temu za granicą. I muszę przyznać iż po zastosowaniu colo-vada czyli wyczyszczenie złogów i innych z jelit bardzo mi się polepszyło wchłanianie, znikły problemy z trawieniem,gazy itd. lepsze samopoczucie i więcej właśnie uważam że należy zacząć detox od wyczyszczenia jelt colo-vadą, potem uzupełnieniem flory jelitowej i nasyceniem organizmu w mikro i makro elementy i dopiero potem następny typ detoxu. Dopiero wtedy czułam że organizm mój był należycie przygotowany. I potwierdziło to się w praktyce bo (zwykle go robię) post Daniela nie był już taki trudny dla mnie a efekty były o wiele większe niż poprzednio. Myślę ze to z powodu lepszego wchłaniania i nasycenia organizmu, był po prostu mocniejszy i więcej mógł zrobić. I tak jest od lat u jeszcze podkreślić że mamy tak zatrutą żywność (nawet ta eko, którą sama z rodziną produkuję, tyle że jest dużo mniej), że przeprowadzanie detoxu jest absolutną koniecznością (i to po wyeliminowaniu żywności przemysłowej)aby uchronić się od chorób cywilizacyjnych. Ja miałam nowotwór i już nigdy nie wrócił i myślę że detox mi bardzo w tym pomaga,że jest dobrze i czuje się świetnie, skóra wygląda dużo młodziej, dużo energii i radości z życia.:roll: Więcej informacji na temat oczyszczania z metali ciężkich, złogów, grzybów i pasożytów znajdziesz tutaj. Pozdrawiam Cię gorąco! Zdecydowałam się na to oczyszczanie nie wiedząc wcześniej nic o colo vadzie. Od Tatiany dostałam link do sklepu i dokładne instrukcje co tam kupić i co będzie potrzebne. Dodatkowo dostałam wiele informacji dotyczących samego oczyszczania. Niedługo po zakupie dostałam przesyłkę z suplementami – wszystko bardzo dobrze oznaczone i opisane. Nie można się pomylić w użyciu. Samo oczyszczanie najtrudniej wspominam na początku. Miałam kilka dni gorszych. Trochę bolała mnie głowa, miałam metaliczny smak w ustach, trochę mnie mdliło. Miałam mega katar - miałam wrażenie, że oczyszczałam się przez nos - tak niewyobrażalnej ilości kataru w ogóle nie doświadczyłam w życiu. Jednak zawsze mogłam liczyć na wsparcie Tatiany. Bardzo sprawnie odpowiadała na wszelkie wątpliwości w zamkniętej grupie na fb. Dodatkowym bonusem było to, że w tej grupie można było przeczytać historie oczyszczania innych osób. Później czułam się nad wyraz dobrze. Z zewnętrznych zmian - miałam na całym ciele, szczególnie na szyi takie brązowe wypustki. Pozostały mi one po ciążach i porodach. Bardzo mi to przeszkadzało. Po oczyszczaniu te wypustki stały się jakby przysuszone (spalone?). Takiego bonusu się zupełnie nie Kozłowska Źródła informacji Pobierz bezpłatnego eBooka! 1. Nasza historia – co nam dała zmiana Co musisz zrobić zanim zaczniesz Produkty, które powinny zniknąć z Co w zamian? Zdrowe Co się stanie, jeżeli nic nie Jak zrobić to szybciej i łatwiej.
Te babcine sposoby na pasożyty w organizmie niektórzy traktują sceptycznie. Można jednak sięgnąć również po mieszanki ziołowe. Z tymi naturalnymi środkami do leczenia z pasożytów spotkamy się w aptekach. Wiele leków bez recepty ma w składzie jedno lub więcej ziół na oczyszczanie organizmu.
Jak stosowałem metodę Siemionowej – osobiste doświadczenia. Książka „Szkola Zdrowia...” Nadieżdy Siemionowej jest dostępna na polskim rynku już od października 2007. Dochodzą nas słuchy, że sporo ludzi już stosowało jej kurację. Gabinet medycyny naturalnej AMIS z Leżajska poinformował nas telefonicznie, że u jednego pacjenta stwierdzono pasożyty w badaniu Salvią, a po przejściu pełnej kuracji Nadieżdy Siemionowej diagnostyka ich nie wykrywała i podobno polepszyło się samopoczucie. Jednak warto by było, żeby w tym miejscu pojawiły się bezpośrednie opinie osób, które osobiście stosowały system Siemionowej. Takie informacje z pewnością moga pomóc innym. Zapraszamy do opisywania, jak przeżyliście kurację, jakie były Wasze oczekiwania i czy zauważacie poprawę w samopoczuciu. Nie trzeba dodawać, że najbardziej interesujące będą relacje, w których ktoś widział w kale martwe pasożyty. yaroslav Posty: 3Dołączył(a): Pt lut 08, 2008 5:28 pm Re: Jak stosowałem metodę Siemionowej – osobiste doświadczenia. przez Mariusz Wt maja 13, 2008 9:39 pm Nie trzeba dodawać, że najbardziej interesujące będą relacje, w których ktoś widział w kale martwe tak, to byłby najlepszy sprawdzian efektywności dla wielu. Niestety w większości przypadków to nie jest możliwe, dzięki trawieniu Mariusz Posty: 66Dołączył(a): Pt lut 08, 2008 5:28 pm Re: Jak stosowałem metodę Siemionowej – osobiste doświadczenia. przez soel Wt maja 27, 2008 4:23 pm Może to nie najlepsze miejsce na mój post bo dopiero robię przymiarkę do przeprowadzenia kuracji. Z pewnością już bym ją przeprowadziła, niestety problem jest w przygotowaniu produktu do kuracji - pestek dyni. Siemionowa zwraca uwagę, że mają to być świeże pestki (suszone nie działają) tak więc - chcąc nie chcąc muszę czekać aż dynie wyrosną i te pestki będą do zdobycia. W międzyczasie przygotowuję inne produkty - mam już część potrzebnych ziół. Nawiasem mówiąc sama przygotowałam nalewkę z jaskółczego ziela bo wg mnie te w aptekach są Sama też robię nalewkę z orzecha włoskiego, a w tym roku mam też zamiar zrobić taką nalewkę z orzecha czarnego. Te wszystkie preparaty jeśli już są do kupienia to niestety - nieproporcjonalnie do kosztów produkcji. W międzyczasie zużyłam 3 opakowania vermoxu i jedną buteleczkę vernicadis, obecnie stosuję ParaproteX, balsam kapucyński, zapper. Mam zamiar przeprowadzić kurację kamalą. To wszystko dlatego, że podejrzewam zakażenie skóry jakimś rodzajem nicienia, nie jestem też pewna czy przypadkiem nie zasiedlił mnie jakiś tasiemiec (oby nie) soel Posty: 61Dołączył(a): So kwi 05, 2008 7:03 pm Re: Jak stosowałem metodę Siemionowej – osobiste doświadczenia. przez Mariusz Śr maja 28, 2008 10:15 pm niestety problem jest w przygotowaniu produktu do kuracji - pestek dyni. Siemionowa zwraca uwagę, że mają to być świeże pestki (suszone nie działają)nie tylko Siemionowa o tym pisze, również tacy zielarze jak: prof. hab Ożarowski, Poprzęcki i wielu innych. Pestki mogą być wysuszone. Nie wiem jak obierzesz takie które nie są wysuszone. Nie powinny być tylko bez łupinek aż do czasu użycia. Nawiasem mówiąc sama przygotowałam nalewkę z jaskółczego ziela bo wg mnie te w aptekach są my Polacy za mało zarabiamy Nawiasem mówiąc wiele produktów można samemu wykonać. Jeśli ktoś ma na to czas i chęć. w tym roku mam też zamiar zrobić taką nalewkę z orzecha czarnegoa skąd zdobędziesz orzechy czarne?Te wszystkie preparaty jeśli już są do kupienia to niestety - nieproporcjonalnie do kosztów produkcji. W międzyczasie zużyłam 3 opakowania vermoxu i jedną buteleczkę vernicadis, obecnie stosuję ParaproteX, balsam kapucyński, zapper. I jakie efekty? Obserwując, zauważa się iż samo łykanie magicznych kapsułek nie pomaga. Mariusz Posty: 66Dołączył(a): Pt lut 08, 2008 5:28 pm Re: Jak stosowałem metodę Siemionowej – osobiste doświadczenia. przez soel Cz maja 29, 2008 5:05 pm 1. Co do pestek dyni - wypowiedzi z którymi się spotykałam mówią, że pestki dyni winny być świeże, nie suszone. Ja to rozumiem jednoznacznie, muszą pochodzić ze świeżej dyni. Zobacz tutaj: co do oceny: tanie - drogie - masz rację, to zależy ile zarabiamy. W moim jednak przekonaniu, za kwotę ok. 40 zł można przy naprawdę minimalnym nakładzie swojej pracy, mieć nie 100 ml , a przynajmniej 10 razy tyle czyli około 1 litra nalewki3. co do czarnego orzecha - po prostu ustaliłam już i wiem na pewno, że w moim mieście rosną przynajmniej dwa okazy tego drzewa i liczę, że uda mi się zdobyć te orzechy, jako że owoce czarnego orzecha nie są traktowane jako jadalne4. z tego co napisałam nie wynika raczej, że mam zamiar poprzestać na łykaniu "magicznych kapsułek". Uważam jednak (a nie jest to tylko moja opinia), że wielu osobom wymienione przeze mnie preparaty pomagają. Jak zaznaczyłam, zanim będę przygotowana "technicznie" do przeprowadzenia kuracji wg Siemionowej próbuję robić od ręki to co mogę, aby jak najszybciej jeśli nie całkowicie to przynajmniej częściowo albo się pozbyć, albo zahamować namnażanie pasożytów soel Posty: 61Dołączył(a): So kwi 05, 2008 7:03 pm Re: Jak stosowałem metodę Siemionowej – osobiste doświadczenia. przez Mariusz Wt cze 03, 2008 7:30 pm soel: 1. w Szkole Zdrowia używają świeżo obranych pestek. Nie chodzi o takie mokre, bo nawet niemożliwe jest ich obrać. To samo pewno mają na myśli pozostali autorzy, chyba że pospisywali z innych źródeł. 2. Metoda jest tak pomyślana by użyte produkty były niejako elementem pożywienia. Wyłącznei naturalne skłądniki. Zaletą tej metody jest właśnie to iż bardzo wiele produktów można wykonać we własnym zakresie. Między innymi dlatego ta metoda cieszy się powodzeniem, bo człowiek przestaje być dojony z pieniędzy. Co do tematu gotowych produktów do kupna, owszem poszostaje jeszcze temat wysokich kosztów produkcji i rejestracji nietórych produktów. Naprawdę są to niemałe koszta o których zazwyczaj się nie myśli. Myślę że jakby Państwo i urzędy poobniżały opłaty wtedy producenci by ceny zniżyli. 3. mała próba porady: mam nadzieję iż nie ma tam dużej ilości spalin samochodowych, by nie okazały się te orzechy trucizną zamiast lekarstwem. 4. "technicznie" do przeprowadzenia kuracji wg Siemionowej próbuję robić od ręki to co mogę, aby jak najszybciej jeśli nie całkowicie to przynajmniej częściowo albo się pozbyć, albo zahamować namnażanie pasożytówSłusznie Mariusz Posty: 66Dołączył(a): Pt lut 08, 2008 5:28 pm Re: Jak stosowałem metodę Siemionowej – osobiste doświadczenia. przez Mona Wt lip 15, 2008 2:38 pm Witam wszystkich. Moje doświadczenia związane z kuracją Siemionowej dotyczą leczenia w ten sposób mojego 11-letniego syna. Od 4 lat cały czas miałam problem ze zdrowiem syna, a na oberonie, za pomocą którego diagnozowałam dziecko ciągle pojawiały się pasożyty różnego rodzaju. Dziecko leczone było przez lekarza homeopatę w Warszawie różnymi naturalnymi sposobami, oprócz leków homeopatycznych, między innymi nalewkami (sok z kiszonych ogórków+czosnek, sok z kapusty kiszonej+czosnek, imbir z sokiem z cytryny). Do tego dołączane było leczenie chemicznymi lekarstwami (Zentel, Pyrantelum, Metronidazol,Vermox). Jeśli stan dziecka był zły dawkowanie było zwiększane, ale nie przynosiło to poprawy. Jak udało się wytępić jednego pasożyta "wchodził" na jego miejsce inny (cały czas były 3 lub 4 zdiagnozowane). W 1 roku leczenia było dobrze, pasożyty wydawać by się mogło zostały usunięte. Kolejnego roku było już gorzej, czas leczenia się wydłużył a dziecko było osłabione i coraz bardziej wymęczone ciągłymi dolegliwościami (biegunki, potworne bóle brzucha, bladość, wychudzenie, nerwowość, ciągłe infekcje dróg oddechowych - stała obecność w organizmie glisty ludzkiej). Dodam, że stosowałam nalewkę z łupin orzecha czarnego, Vernicadis, kąpiele ziołowe z późniejszym goleniem pasożytów wychodzących przez górne partie pleców okolice uszu i szyi, stosowałam u syna również Zapper. Pasożyty jednak wydawało mi się że nic sobie z tej ciągłej walki nie robią. Byłam naprawdę załamana, dziecko najzwyczajniej ginęło mi w oczach. Jego zarobaczenie było ogromne bo jak lekarz przepisał mu ponownie Metronidazol wymiotował pasożytami!!! Dużo mogłabym na ten temat jeszcze pisać, w maju tego roku dostał rzutów gorączkowych. Jednego dnia miał stan podgorączkowy następnego 40,5 stopnia gorączki. I tak w kółko, skóra w miejscach najbardziej wrażliwych pokryła się plamami i wypryskami-były to toksyny wyrzucane pod skórę z organizmu, który sobie już nie radził. Szukałam w internecie informacji o pasożytach, leczeniu i trafiłam na książkę Siemionowej. Byłam tak zdesperowana i przerażona tym co się dzieje z moim dzieckiem, że w trakcie tych rzutów gorączki zastosowałam 1 lewatywę (było to wieczorem) a następnego dnia rano gorączki już nie było i nie pojawiła się do dzisiaj. Przeprowadziłam kurację, która trwała 3 tygodnie wszystko zgodnie ze wskazówkami Siemionowej, oczywiście ja również ją stosowałam. Nie patrzyłam czego nie mogę zrobić (bo w książce jest mowa o rozmaitych zabiegach), tylko robiłam co było w mojej mocy. Z każdym dniem syn czuł sie coraz lepiej, 3 dnia pojawiły się u niego na nogach (od kolan do kostek) kreseczki brązowo-czerwone. Z początku wystraszyłam się że to znowu toksyny, ale okazało się że to pasożyty uciekające z przewodu pokarmowego. Ponieważ nie korzystałam z sauny zaczęłam stosować kąpiele z dehelmintykiem 1. Było lepiej, a po dehelmintyzacji zasadniczej plamki zniknęły zupełnie. Dziecko nabrało rumieńców, nic go nie boli, jak nie ten chłopak ! Pewne rzeczy stosuję oczywiście nadal i nie mam zamiaru zrezygnować (dieta rozłączna, stewia). Oczywiście mam zamiar zastosować kurację ponownie, aby te doświadczenia pozostały złym wspomnieniem. Ale się rozpisałam. Jak będą jakieś pytania chętnie odpowiem. Mona Posty: 58Dołączył(a): Wt lip 15, 2008 1:43 pm Re: Jak stosowałem metodę Siemionowej – osobiste doświadczenia. przez Roman Śr lip 16, 2008 5:13 pm Dzięki za ciekawe zappera i nalewki z czarnego orzecha uważam za najprostszą i skuteczną terapię Siemionowej też jest dobra,ale bardzo po zapperze następowały reinfekcje?Czy macie (mieliście) w domu psa,kota,chomika,ptaszki,rybki itp?Duże znaczenie ma tez więcej chemii w naszym organiżmie tym łatwiej pasozytom się do nas Clark do eliminacji pasożytów nadal uważam za jednak uważam,że należy ją uzupełniać spożywaniem związków krzemu i piciem wody coś jak to było u syna z krzemem. Roman Posty: 140Dołączył(a): So lut 09, 2008 7:37 pm Re: Jak stosowałem metodę Siemionowej – osobiste doświadczenia. przez Mona Pt lip 18, 2008 5:23 pm Już odpowiadam. Większość pasożytów jakie miał mój syn było umiejscowionych w jelitach. Stosowanie zaperra nie przynosiło oczekiwanych rezultatów, ponieważ nie penetruje on jelit. Nie zgadzam się, że kuracja Siemionowej jest skomplikowana. Mnie też przerażała ilość tych zabiegów i ćwiczeń, ale można ją przejść całkiem sprawnie. Kwestia organizacji i stopnia zdesperowania Ja, tak jak pisałam, nie miałam nic do stracenia a bardzo dużo do zyskania Też zastanawiałam się dlaczego dziecko ciągle "łapie" te pasożyty i doszłam do różnych wniosków. Choroby pojawiły sie odkąd zamieszkaliśmy w mieście bez kanalizacji, na osiedlu wybudowanym na "dzikim" wysypisku śmieci, gdzie różne osoby załatwiały potrzeby fizjologiczne. Ja nie wiedziałam, że tak duże miasto może nie mieć kanalizacji i nie miałam też świadomości jak wpłynie to na zdrowie dziecka. Teraz wiem, że nie tylko mojego, bo w otoczeniu bliższym i dalszym bardzo dużo dzieci jest zarobaczonych i z silnymi alergiami (informacje od rodziców i znajomych pielęgniarek). Wracając do kuracji, stosowałam wcześniej różne środki (goździki, piołun oraz wspomniane wcześniej) bo gdzieś o tym wyczytałam, ale teraz widzę, że ta kuracja łączy w sobie wszystko (dieta, zioła, lewatywy, ćwiczenia) jest KOMPLEKSOWA i w tym upatruję jej skuteczność. Co do krzemu to wcześniej też nie zdawałam sobie sprawy z jego ważności. Zaczęliśmy z synem (od początku kuracji) przyjmować odpowiednik preparatu krzemowego KAO-GSIL (chyba tak się to pisze, nie mogę sprawdzić bo moja książka Siemionowej "ruszyła" już po znajomych) dostępny w kraju. Mona Posty: 58Dołączył(a): Wt lip 15, 2008 1:43 pm Re: Jak stosowałem metodę Siemionowej – osobiste doświadczenia. przez robakzkomputera So lip 19, 2008 11:49 am mona - a jakie pestki dyni stosowałaś-świeże czy obierałaś suche czy ,stosowałaś już obrane ,,kupne,, i ile robakzkomputera Posty: 27Dołączył(a): So lut 09, 2008 7:37 pm Re: Jak stosowałem metodę Siemionowej – osobiste doświadczenia. przez Henryk N lip 20, 2008 9:32 pm Gdzie można kupić dobre niełuskane pestki dyni? Jeśli wiecie - napiszcie. Henryk Posty: 6Dołączył(a): So lut 09, 2008 7:37 pm Re: Jak stosowałem metodę Siemionowej – osobiste doświadczenia. przez Mona Pn lip 21, 2008 8:42 pm Stosowałam pestki takie jakie miałam pod ręką, czyli sprzedawane na bazarze na kilogramy w łupince. Dzień przed dehelmintyzacją zasadniczą obrałam je (to chyba najbardziej pracochłonna czynność podczas całej kuracji ufff) i na następny dzień były gotowe. Ja zjadłam 3/4 zalecanej porcji a syn połowę porcji, więcej nie daliśmy rady:) Mona Posty: 58Dołączył(a): Wt lip 15, 2008 1:43 pm Re: Jak stosowałem metodę Siemionowej – osobiste doświadczenia. przez escondidos Wt lip 22, 2008 8:00 am Ja też kupowałem na bazarze jakimś normalne polskie pestki i były super smaczne. Z mojego doświadczenia – nie kupujecie w marketach, bo zwykle sa jakieś importowane z Chin. Wiadomo ile teraz jest przemysłu w Chinach – cały światowy. Nie ma więc gwarancji, ze nie pochodzą z jakiegoś zanieczyszczonego regionu. Poza tym jak ja na takie trafiłem (zanim sie nie dowiedzialem ze są z Chin) to były strasznie niesmaczne. escondidos Posty: 110Dołączył(a): So lut 09, 2008 7:37 pm Re: Jak stosowałem metodę Siemionowej – osobiste doświadczenia. przez soel Śr lip 23, 2008 9:11 pm Mona, zaciekawiła mnie wiadomość, że zainfekowanie pasożytami wyszło na oberonie, pierwszy raz o tym usłyszałam. Wiem, że na aparacie Mora to wychodzi, ale na oberonie to dla mnie nowość. Miałam robione badanie na oberonie jakiś czas temu, ale było to raczej badanie ogólne stanu zdrowia. Czy to badanie Twojego syna było robione pod kątem pasożytów czy też wyszło to w czasie badania ogólnego? Będę wdzięczna za informację. soel Posty: 61Dołączył(a): So kwi 05, 2008 7:03 pm Re: Jak stosowałem metodę Siemionowej – osobiste doświadczenia. przez Henryk Cz lip 24, 2008 10:55 pm Na jakim bazarze można kupić niełuskane pestki dyni? Mieszkam w Skoczowie, woj. śląskie - u nas nie ma pestek dyni. Henryk Posty: 6Dołączył(a): So lut 09, 2008 7:37 pm Re: Jak stosowałem metodę Siemionowej – osobiste doświadczenia. przez Mona Pt lip 25, 2008 9:47 am Do Soel: z dzieckiem jeżdżę na oberon od kilku lat, konkretnie od 7. Program badania lekarz ustalał w zależności od objawów występujących u dziecka, czyli przeważnie było to wycinkowe badanie. Pełen program był stosowany podczas 1 wizyty i po jakiejś dłuższej przerwie. Jednak pasożyty zostały rozpoznane dopiero 4 lata temu. Nie wiem czy dziecko miało wcześniej pasożyty (na oberonie się nie pokazywały), oprócz potwierdzenia, że w organizmie są obecne krętki borelli ( jak dziecko miało 4 lata przeszło boreliozę po ugryzieniu przez osę). Domyślam się, że rozpoznawanie pasożytów przez oberon zależy od oprogramowania stosowanego do tego urządzenia. Wiem, że w gabinecie do którego chodzę jest ono aktualizowane. Ale też zastanawia mnie to, że gdy u dziecka podczas badania wychodziły 4 rodzaje pasożytów (objawy fizyczne również były bardzo silne) ja przechodząc po nim to badanie (wielokrotnie) dowiadywałam się że u mnie ich nie ma Były grzyby, ale pasożytów nie odczytywał. Jest to sprzeczne z tym co napisała Siemionowa, wręcz niemożliwe żeby 1 osoba w rodzinie miała a pozostałe nie. Nie wiem co o tym myśleć. Mona Posty: 58Dołączył(a): Wt lip 15, 2008 1:43 pm Re: Jak stosowałem metodę Siemionowej – osobiste doświadczenia. przez escondidos Pt lip 25, 2008 2:45 pm Mona, może masz dużą odporność? Albo wyniki są niemiarodajne, sam nie wiem. Ale to, że wykryło te krętki borelli i że dziecko było chore na boreliozę to jak dla mnie dużo znaczący szczegół\, który nie wygląda na zbieg okoliczności (a słyszałem o podobnych zbieżnościach od różnych ludzi, wiec myślę, że coś w tym testowaniu jest powtarzalnego). escondidos Posty: 110Dołączył(a): So lut 09, 2008 7:37 pm Re: Jak stosowałem metodę Siemionowej – osobiste doświadczenia. przez Mona Śr sie 20, 2008 2:47 pm Witam wszystkich, mój syn jest po 2 kuracji Siemionowej, nie była ta kuracja tak długa jak pierwsza (robiliśmy ją na wyjeździe) i trwała 2 tygodnie. Jestem pełna zachwytu i nie mogę uwierzyć jak bardzo może się zmienić dziecko po takim oczyszczaniu z pasożytów. Jest pełne energii, wesołe, nie złości się, nie jest rozdrażnione i płaczliwe. Jest po prostu odmienione! Chciałam dodać jeszcze jedną bardzo ważną rzecz, a mianowicie znikanie wyrośli chrzęstno-kostnej, którą syn miał na przedramieniu. Ta wyrośl została zdiagnozowana u syna 4 lata temu. Przez przypadek zauważyliśmy że dziecko ma jakieś twarde zgrubienie na wewnętrznej stronie przedramienia. Od 4 lat syn jest prowadzony przez lekarza ortopedę. Lekarz poinformował mnie, że jest to właśnie taka wyrośl i że będzie ona "rosła" razem z dzieckiem w miarę wzrostu jego tkanki kostnej, że nie ma możliwości jej wyleczenia i że konieczna jest operacja ponieważ wyrośl ta z czasem uniemożliwi dziecku przywodzenie ręki do tułowia. Poinformował też, że jest to niebezpieczny zabieg ze względu na umiejscowienie wyrośli. Nie zgodziliśmy się z mężem na tą operację mając nadzieję, że znajdzie się jakiś sposób na "wyleczenie" dziecka. Piszę to, bo ze sporej wyrośli stale rosnącej (wielkość sporej śliwki) ledwo został ślad! Syn ma wizytę kontrolną w szpitalu pod koniec roku i mam nadzieję, że do tego czasu nie będzie po niej śladu. Pierwsze zmiany w wyrośli zauważyliśmy podczas 1 kuracji oczyszczającej (nie wierzyliśmy że to się dzieje!) i jest to dla nas niesamowite, że wyrośl która jak wynikało ze zdjęć RTG ma strukturę kostną obrośniętą chrząstką może znikać. W takim razie co to jest tak naprawdę, czyżby rację miała Siemionowa że pasożyty tworzą takie narośla, zgrubienia a my to bierzemy za guzy i podobne twory? Chcę dodać jeszcze, że syn nie był chory od końca maja co w jego przypadku jest rekordem, bo ciągle coś się działo. Jestem bardzo szczęśliwa i mam nadzieję, że skończył się ten horror przez który przechodziliśmy przez ostatnie lata i że będzie teraz tylko lepiej:) Mona Posty: 58Dołączył(a): Wt lip 15, 2008 1:43 pm Re: Jak stosowałem metodę Siemionowej – osobiste doświadczenia. przez Roman Cz sie 28, 2008 1:43 pm A może dobrze jest kupić dynię i samemu wyłuskac wilgotne jeszcze pestki? Roman Posty: 140Dołączył(a): So lut 09, 2008 7:37 pm Re: Jak stosowałem metodę Siemionowej – osobiste doświadczenia. przez escondidos Pt sie 29, 2008 12:58 pm Roman, wilgotnych nie obierzesz w żaden sposób. Próbowałem, ale to się tak wyślizguje, że można zapomnieć. Albo ja jakiś niegramotny jestem. Podobno w tej zielonej skórce jest najwięcej substancji działających na pasożyty, więc jak są świeże w znaczeniu tego samego sezonu (a nie jakieś zleżałe), to działają (i dużo osób mi tak też mówiło, łącznie z jednym zielarzem, do którego mam zaufanie). escondidos Posty: 110Dołączył(a): So lut 09, 2008 7:37 pm Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość
. 780 256 488 193 544 760 73 676

oczyszczanie organizmu z pasożytów forum